Ten blog miał teraz zejść na tematy miłosnych porażek i typów, którzy niechcący lub chcący zagrodzili moją życiową drogę, ale chyba nic z tego. To sie nie może powieść, bo nie mam świeżego materiału do mojej pisaniny z głębi serca. Po prostu szczęśliwie się zakochałam.
Nawet mnie czasem się to zdarza. Jestem zaskoczona chyba bardziej, niż ktokolwiek inny, nawet mocniej niż odbiorcy tego tekstu.
Przepraszam zato niefortunne zdarzenie i obiecuje dowieźć, co moje, jak tylko prędko się da. Tym razem już wiem, że ,,nie ma, że się nie da".
Ament.
Komentarze
Prześlij komentarz