Ten blog miał teraz zejść na tematy miłosnych porażek i typów, którzy niechcący lub chcący zagrodzili moją życiową drogę, ale chyba nic z tego. To sie nie może powieść, bo nie mam świeżego materiału do mojej pisaniny z głębi serca. Po prostu szczęśliwie się zakochałam. Nawet mnie czasem się to zdarza. Jestem zaskoczona chyba bardziej, niż ktokolwiek inny, nawet mocniej niż odbiorcy tego tekstu. Przepraszam zato niefortunne zdarzenie i obiecuje dowieźć, co moje, jak tylko prędko się da. Tym razem już wiem, że ,,nie ma, że się nie da". Ament.
O życiu, literaturze i spódnicach. Katolicko- i niech żyje polonistyka!