Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020
 Ten blog miał teraz zejść na tematy miłosnych porażek i typów, którzy niechcący lub chcący zagrodzili moją życiową drogę, ale chyba nic z tego. To sie nie może powieść, bo nie mam świeżego materiału do mojej pisaniny z głębi serca. Po prostu szczęśliwie się zakochałam. Nawet mnie czasem się to zdarza. Jestem zaskoczona chyba bardziej, niż ktokolwiek inny, nawet mocniej niż odbiorcy tego tekstu. Przepraszam zato niefortunne zdarzenie i obiecuje dowieźć, co moje, jak tylko prędko się da. Tym razem już wiem, że ,,nie ma, że się nie da". Ament.
  Albowiem, kto był kiedy uwikłany w trójkąt miłosny, zrozumie, o czym mowa. Z jednej strony masz ogromne możliwości kontaktu z bliską osobą, której partner jest gdzieś tam, hen daleko, prawie nie istnieje; na innej ścianie kraju, kompletnie odmiennym kierunku studiów, który nie licuje z w a s z y m i zawodowymi zainteresowaniami, on przecież się nie liczy- a przecież to jest właśnie najważniejsze, prawda? ***** *** ***** Perspektywa tej drugiej Tyle was łączy, dwie artystyczne, mrukliwe, splecione ze sobą blisko dusze. Spędzacie razem wiele czasu, widujesz go codziennie, swój obiekt westchnień, a on podżega ciebie do jeszcze większego rozpłomienia tkliwości, przyjaźni, rozkoszy oczekiwania, aż wróci z weekendu z nią i zaangażowanego pożądania, które towarzyszy ci stale, ale też niekiedy nachodzi cię nagle, falami, i zdaje się, że nic nie może go już powstrzymać.